szczeniak sam w domu forum

Czytałam wiele opinii na temat pozostawienia kota samego w domu, wieloma kotami opiekowałam się w trakcie wyjazdów ich właścicieli (obecnie dojeżdżam do trzech!) i wiem że taki wyjazd nigdy nie jest fajny dla zwierzaka. Wiem też, że człowiek nie powinien raczej rezygnować z wakacji na 20 lat życia swojego kota, ale rozwiązanie Jak długo pies może być sam w domu? Niektóre psy mogą wokalizować czy wygryzać sobie sierść. Szczeniak w wieku do 4 miesięcy nie powinien zostać w domu sam na dłużej niż 2 godziny. U nieco starszych nieobecność opiekuna nie powinna przekraczać 4 godzin, a w przypadku psów dorosłych 8 godzin. O której godzinie ostatni spacer Pierwszą zasadą dotyczącą tego, jak nauczyć małego psa, żeby nie sikał w domu, jest zapewnienie mu wystarczająco dużej liczby spacerów. Kiedy szczeniak zostaje sam w domu, powinien mieć ograniczony teren. Najlepiej zamknąć go w pomieszczeniu, które jest łatwe do utrzymania w czystości. maltańczyk sam w domu ? chce mieć maltańczyka jestem mu wstanie zapewnić wszytko tylko jest problem ile maksymalnie wytrzyma sam w domu , codziennie w domu nie ma ludzi gdzieś tak z 6 do 8 h oczywiście nie licząc weekendów . zostawał by w bardzo dużej łazience z zabawami , jedzeniem , wodą , legowiskiem , dla uspokojenia zegarkiem Forums; Guidelines; Staff; Online Users; Sam w domu; All Activity; Home Sam w domu ; szczeniak + miska na wodę = problem szczeniak + miska na wodę = problem Schrot Und Korn Er Sucht Sie. Labrador to wszechstronny pies pracy, możesz z nim robić wiele rzeczy ale głównie używany w pracy węchowej. Tropienie to świetna zabawa- dla człowieka i przede wszystkim dla psa (ja nie mam możliwości zgubienia kluczy, rękawiczek czy telefonu ) Polecam tropienie gorąco. Królowo, bezproduktywne bieganie nakręca, przynajmniej, moją jeszcze bardziej, a jak fajnie szuka sobie wtedy zajęcia sama. Dobrze, że ludzi zostawiła już w spokoju Hej, mam pytanie czy ma ktoś pomysl jak przyzwyczaić psa do zostania samemu w domu? Szczeka nawet gdy wychodzę na 2 minuty wynieść śmieci. Próbowałam zostawiać my ulubione zabawki czy smaczki ale jak wychodzę nie interesuje go nic, próbowałam wychodzić zaraz wracać i nagradzać go gdy nie szczekal ale zawsze i tak na dłuższy moment jak wyjdę to szczeka. Sposób z radiem czy moja bluzka w posłaniu nie działa. Dodam że nie mam go od szczeniaka, wzięłam ze schroniska w wieku 3 lat 3 odpowiedzi Najlepsza odpowiedź Ja bym mu dała jakieś zajęcie typu jeśli masz ten odkurzacz co sam jeździ to możesz go włączyć i przyczepić do niego smakołyki. Albo jeśli masz taką obcje poproś sąsiadów aby go przez chwilę popilnowali, lub zatrudnij nianie czy itp. Jeśli nie masz psa od szczekania to musisz się o nim dużo dowiedzieć np w schronisku bo np może mieć jakąś traume że poprzedni właściciele wyszli i nigdy nie wrócili czy itp. No to tyle życzę powodzenia 😙👀 Jeśli pies biega za zabawkami w domu, można rzucić mu np. piłkę a potem szybko wyjść (najlepiej wyjść na minutę i codziennie o minutę więcej) możliwe że piesek się nauczy. Można mu dać przysmak jeśli nie będzie szczekał 😊 Na początku przetestuj W wielu przypadkach pomaga. Potwierdź usunięcieCzy jesteś pewien, że chcesz usunąć tę wiadomość? 05 września 2008, 15:36 Nie o to chodzi, że nie tęskni (a na pewno tak), że jest nauczona. Przypuszczam też, że jak jesteście w domu wychodzi co 3-4 godziny, może nie zawsze na długi spacer, ale na "siusiu". A fizjologia? Pies teoretycznie trawi od 8 do 15 h. Szczenięta, podrostek, czy starszy pies niestety częściej siusia i woła na "kupę". Ja z mężem kiedy był "odchowywany" pies, tak organizowaliśmy pracę zawodową, żeby pies nie był dłużej sam niż 6h (w najgorszym wypadku wypad na 2 godziny do domu i powrót do pracy, jak nie dało sie już nie wracać). A może zmienić porę posiłków ??? Moja sunia je o : 8:00, 14:30, 20:30. Kupa : 10:00, 15:00, 19:00 (czyli po nocy jest to 9,5h, potem 7h i 5h - licząc od posiłku). Tak to wygląda, a ze względu na cukrzycę dostaje posiłek i wychodzi na spacery o stałych porach, z "zegarkiem w ręku". Skoro pies ma 9-cy, to je jeszcze 2 razy. Może trochę zmienić pory karmienia. Przed samym wyjściem do pracy (może wytrzyma) i od razu po przyjściu (zrobi rano przed jedzeniem). Zresztą ja preferuję bez względu na wiek psa, posiłek rozłożony na 2 raty, teraz 12-letnia sunia zjada 3 posiłki. Życzę powodzenia. Wątek: Pies sam w domu (Przeczytany 1785 razy) achtung Jak nauczyć szczeniaka (4 m-ce) zostawania w domu. Suczka niemiłosiernie wyje jak tylko którys z domowników wychodzi. A co dopiero bedzie jak zostanie sama? Wycie i nisczenie wszystkiego. Zapisane Znam toTo samo miałam, gdy z mojego Yvka zrobiłam mamiń synkaTylko,ze szczeniak trafil do mnie w kwietniu i do czerwca głowa mi się urywala co z malym będzie, gdy ja wyjdę do szkoly. TYlko, ze u mnie z domu była babcia i młodsza siostra ale Yvek szukal swojej "mamusi" i nic nie pomagalo, wolanie babcinie, kostki, zabawki bo maly chcial do mnie. I nie było mowy zostawic malca w pokoju zagrodzonym kratkami z drewna bo maly tak się wspinal i piszczal , ze trudno bylo wyjść z domu. Niestety musialam się z tym uporać. I mlody byl puszczany na caly dom razem z babcią, po powrocie caly dom do góry nogami tzn, meble skórzane do wymiany, ciapy pogryzione, dywan obskubany a zabawki w kącie bo po co?Niestety klatki żem nie miala, i do tej pory walę się w głowe dlaczego jej nie kupilam i na nocke muszę mlodego utulac do snu bo nie da rady... no cóż..Ja radzę kupic kenel domowy czyli klatkę i przyzwyczajać. Tylko trzeba pamiętac, ze szczeniak ma w klatce spać w nocy (nie koniecznie zamkniętej) i nie kojarzyl ją z czymś zlym. Zabawki wrzucamy i cokolwiek co psiak lubi, i malego do srodka (najlepiej kostkę jakąs by gryzl-przyda sie na wymiane ząbków) i zamykamy na 10 sekund, później 2-5,5-10 minut ,następnie na godzinkę no cóz trzeba przyzwyczajać. U mnie rodzice na sam myśl klatki to odrazu wiezienie dla psa, i SM chcieli wzywaćale to nic zlego, Zapisane Klatka problemu nie rozwiąże...Ja polecam malucha porządnie wymęczyć przed wyjściem wszystko jedno czy to krótszym czy dłuższym. Na początku wymęczonego malucha z jakimś przysmakiem do obgryzania(kości ,to może być np. kong wypchany mięskiem) na 2-3 minuty. jeżeli maluch będzie cicho to powrót z ogromną pochwałą,jeżeli zacznie skomleć to poczekałabym aż się uspokoi i wtedy powrót z jeszcze większą pochwałą- dosłownie jakby psiak odkrył AmerykęCzas zostawania wydłużałabym stopniowo w zależności od zachowania psa. Jeden od razu zostawiony na 3 godziny będzie sobie spokojnie spał,a inny po minucie zacznie wszczynać lament na całe osiedle. Ale starałbym sie ją jak najbardziej wymęczyć psychicznie i fizycznie, do tego stopnia żeby nie miała siły już na wycie- można zacząć pracę węchową, troszkę posłuszeństwa, spacer z duża ilością atrakcji(nowe zjawiska,miejsca ,psy,ludzie itd.), zabawa itd. Zapisane Sonus ma rację. Wszystko do blogu zofii szczeniak w domu i tu na forum też były tematy związane z powodzenia w wychowywaniu psa. Zapisane Sonus ma rację. Wszystko do blogu zofii szczeniak w domu i tu na forum też były tematy związane z powodzenia w wychowywaniu psa. Justyna nie wiem czy blog Zofi jest do konca dobry, są różne szczenieta. Ja swojego stopniowo uczyłam zostawania samego w domu, najpierw kilka minut, a następnie coraz dłużej, jednak do tej pory, a skonczył juz dwa lata potrafi nabroic i to solidnie z nudów niestety. Tak to jest jak pies za długo pozostaje sam, ale niestety nie ma rady na prace moja i męża, oraz szkołę moich dzieci. Owszem nie piszczy, nie wyje, ale rozbraja mieszkanie na części pierwsze Zapisane achtung Hmm... to bedzie ciężka sprawa z tym wymęczeniem psa, bo rano zawsze ledwie zdążam do pracy spacer poranny ogranicza się do wyprożnienia i szybko do domu. Mieszkam w bloku więc nie mam tez możliwości puszczenia psa na ogród. Zapisane czytajac wasze posty chyba zaraz polece ucałowac mojego burka,bo do roku czasu przebywał ze mna 24 gdz \dobe,a mimo to gdy zdarzyła sie sytuacja ze nagle musiał zostac sam bez panciostwa [pogrzeb w rodzinie ] na dwie gdz ,spisał sie rewelacyjnie mimo moich obaw o krzyki i zdemolowane mieszkanie,gdy wrócilismy pies własnie sie budził,sasiedzi nic nie słyszeli bo pytałam.....sama nie mogłam w to uwierzyc,a jednak...ale w takim przypadku jak psiak zakładajacego watek, gdy maluch płacze zgodziła bym sie ze wszystkim co pisze Karolinka....wymeczyc go ile wlezie...budzik drogi\a kolego\kolezankoegonek52008-08-30 23:20:11 Zapisane achtung Pewnie będziecie się śmiać, ale mam wrażenie ,że moja suczka ma podobne poczucie czasu do mnie. Rano wychodzi wręcz niechętnie i nie ma ochoty na zabawę. Dodam tylko,że rano to jest u mnie Zapisane rany ja ze swoim malcem wstawałam jeszcze przed kurami,z latarka niejednokrotnie łaziłam Zapisane achtung Ale to pies ma się przystosować do mnie a nie odwrotnie. Zapisane tylko jak to wytłumaczyc takiemu maluchowi ,ze z siusiu ma poczekac Zapisane achtung Nie chodzi o siusiu , z tym nie ma problemu Zapisane Achtung na początku to ty musisz się przystosować do malucha Ze szczeniakiem jest dokładnie tak samo jak z niemowlęciemJak wstaniesz o 6 czy 7 to świat się nie zawali,a szczeniaka wymęczyć jest stosunkowo łatwo. Zapisane FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy Profil Rejestracja Zaloguj Chat Ogłoszenie LABRADORY DO ADOPCJI POD OPIEKĄ FORUM DIEGO WEGA Strona Główna » Zdrowie Labradora » Psychika i zachowanie » wytrzyma tyle sam w domu? Poprzedni temat «» Następny temat wytrzyma tyle sam w domu? Autor Wiadomość pyzdrus Dołączył: 08 Paź 2016Posty: 4Skąd: Wieliczka Wysłany: 08-10-2016, 13:22 wytrzyma tyle sam w domu? Czesc, chce kupic labka albo adoptowac jakiegos mixa labka. Chcemy szczeniaka zeby przyzwyczail sie do dzieci. Mam dom z ogrodkiem. Psa chcialbym oczywiscie trzymac w domu ale nie wiem co poczac w ciagu dnia Nie ma nas w domu ok. 10 godzin i czy pies sam wytrzyma tyle. Potencjalnie mailby opcje wyjscia do ogrodka. czy 10 godzin to jednak nie za duzo? Nie chce meczyc psa. Przed wyjsciem na pewno szedlby na krotki spacer a po naszym powrocie oczywiscie dlugi spacer, zabawa z dziecmi i jogging ze mna. Mieszka nas 4 w domu (2 dzieci: 9 i 4 lata). co tym sadzicie drodzy forumowicze . Da radę? tenshii Ania & labradość Mój labrador: Teyla Suczka urodziła się: Mój labrador: Fido Pies urodził się: Mój labrador: Daisy [*] Suczka urodziła się: - Pomogła: 7 razyWiek: 36 Dołączyła: 21 Mar 2010Posty: 8525Skąd: Wrocław Wysłany: 08-10-2016, 13:25 Przede wszystkim do dzieci to tylko dwie opcje: 1) szczeniak z rodowodem z dobrej hodowli abyście mięli pewność, że np nie zaatakuje 2) jeśli adoptowany to pies dorosły (powyżej roku) sprawdzony w kontaktach z dziećmi Jeśli te 10h to tylko od pon do piątku a po tych 10h na pewno będziecie mieć siłę się nim zająć to wytrzyma, tym bardziej jesli będzie miał możliwośc wyjścia do ogrodu Szczególnie za takie warunki będzie Wam wdzięczny pies adoptowany _________________They gave me a Labrador Retriever cause other Angels were busy Pies może być dowolnej rasy, pod warunkiem, że jest to labrador anna34 rude szczęście Mój labrador: Chopper Pies urodził się: Mój labrador: Biscuit John Cage(Hearty) Pomogła: 7 razyWiek: 48 Dołączyła: 15 Sty 2008Posty: 6153Skąd: Pruszków Wysłany: 08-10-2016, 13:27 Mam aktualnie szczeniaka 16 tyg w domu,pracuje w zmianach po 12 godzin,dni i mam dzień to wychodze z nim po rano,a potem idzie do klateczki,gdzie dostaje jeść i ma wode do ktoś do niego wpada i go wyprowadza na siku i koope,a potem znów między kolejny spacer i dostaje jeść,ja wracam i idziemy na dłuższy klatce wytrzymuje nie załatwia się,ale gdyby miał tam siedzieć 10 godzin czy więcej nie dałby rady. Idąc na nocną zmiane koleżanka wyprowadza mi go po i daje zastaje mega wyspanego psa _________________ pyzdrus Dołączył: 08 Paź 2016Posty: 4Skąd: Wieliczka Wysłany: 08-10-2016, 14:56 anna34 napisał/a: W klatce wytrzymuje nie załatwia się,ale gdyby miał tam siedzieć 10 godzin czy więcej nie dałby rady. ok. ale zakladajac ze pies ma do dyspozycji salon, garaz i wyjcie na ogrodek, czyli nie klatka, to powinnien dac rdy przezyc. Pytanie tylko czy nie narobi duzych zniszczen w tym czasie. ale to pewnie w duzej mierze zalezy od charakteru psa.. [ Dodano: 08-10-2016, 15:02 ] tenshii napisał/a: Przede wszystkim do dzieci to tylko dwie opcje: 1) szczeniak z rodowodem z dobrej hodowli abyście mięli pewność, że np nie zaatakuje 2) jeśli adoptowany to pies dorosły (powyżej roku) sprawdzony w kontaktach z dziećmi a ja myslalem ze wlasnie lepiej miec nawet mieszanca labradora niz psa doroslego ktoremu moze cos "odbic". zastanawiam sie nad tym mieszancem: anna34 rude szczęście Mój labrador: Chopper Pies urodził się: Mój labrador: Biscuit John Cage(Hearty) Pomogła: 7 razyWiek: 48 Dołączyła: 15 Sty 2008Posty: 6153Skąd: Pruszków Wysłany: 08-10-2016, 16:28 pyzdrus napisał/a: ok. ale zakladajac ze pies ma do dyspozycji salon, garaz i wyjcie na ogrodek, czyli nie klatka, to powinnien dac rdy przezyc. Pytanie tylko czy nie narobi duzych zniszczen w tym czasie. ale to pewnie w duzej mierze zalezy od charakteru psa.. Przeżyje,ale przygotuj się na straty i kupy wszędziei siku _________________ Małgosia35 Mój labrador: Gustaw vel Gucio ( Magnum Mera Vallis ) Pies urodził się: Mój labrador: Klocek Pies urodził się: Mój labrador: Max ( Grom Sodalis ) Pies urodził się: Pomogła: 13 razyWiek: 49 Dołączyła: 23 Paź 2011Posty: 3193Skąd: Bergen op Zoom-NL Wysłany: 08-10-2016, 17:22 pyzdrus napisał/a: niz psa doroslego ktoremu moze cos "odbic". dlatego psa dorosłego ,który przebywał np w domu tymczasowym i jest "sprawdzony" pod względem kontaktów z dziećmi. pyzdrus napisał/a: Chcemy szczeniaka zeby przyzwyczail sie do dzieci. A starszy pies się nie przyzwyczai ?? Musisz brac pod uwagę ,że biorąc/kupując szczeniaka masz trzecie dziecko w domu. I to w dodatku niemowlę Ja osobiście jestem zwolennikiem starszego psa ,jeśli w domu są dość małe dzieci ( 4 lata) .Wychowanie szczeniaka to mnóstwo pracy,czasu i energii. Sama nauka czystości to czasem droga przez mękę pyzdrus napisał/a: Nie ma nas w domu ok. 10 godzin i czy pies sam wytrzyma tyle. Mój miał 12 tyg jak przyjechał i od samego początku zostawał sam w domu ok 6-7 godzin . Była klatka kennelowa ,dlatego uniknęliśmy domu do remontu 10 godzin to dużo dla malutkiego psa ,raczej musisz byc przygotowany na sprzątanie siurków po powrocie do domu _________________ adresprzema Mój labrador: Kora Suczka urodziła się: Pomógł: 5 razyWiek: 56 Dołączył: 27 Maj 2016Posty: 578Skąd: Częstochowa Wysłany: 08-10-2016, 23:54 pyzdrus napisał/a: Nie ma nas w domu ok. 10 godzin i czy pies sam wytrzyma tyle. Potencjalnie mailby opcje wyjscia do ogrodka. czy 10 godzin to jednak nie za duzo? Nie chce meczyc psa. Niektórzy na tym forum traktują psa jak dziecko. Osobiście nie mam nic przeciwko takiemu traktowaniu psa. Tak samo jak dziecko potrzebuje miłości, uwagi, energii, czasu i cierpliwości. Zróbmy mentalny eksperyment i zastąpmy słowo "pies" słowem "dziecko". Czy zostawił byś dziecko samo na 10 godzin? Czy zamknął byś dziecko w klatce na 12 godzin, jak niektórzy Ci radzą? W istocie szczeniak to dziecko, tyle że psie. Szczeniak do kilku miesięcy jest w miarę spokojny. Oczywiście pogryzie wszystko lub prawie wszystko co będzie w zasięgu jego pyszczka. Zwłaszcza jeśli nikt mu nie powie/nie nauczy co wolno a co nie. Oczywiście wszystko zsiusia i za-qpi. Szczeniaki psowatych mają to w genach, że zostają same w norach, kiedy sfora/wataha idzie na polowanie. Problem zaczyna się robić kiedy dorastają. Bo w naturze w tym czasie zaczynają chodzić na polowania. Zaczynają chodzić ze stadem. Zatem Ty z Żoną i dziećmi wychodzicie, a dorostek zostaje i nie wie czemu przewodnik nie zabrał go na polowanie. Zwykle skutkiem jest frustracja i gryzienie co tylko jest w zasięgu pyska. Przewodnik stada wraca po 10 godzinach, widzi co pies zrobił i zaczyna się jazda. Oczywiście można psa zamknąć w klatce na 10 - 12 godzin. Ale jak Ty byś się czuł gdyby ktoś zamknął Cię w klatce i zostawił na 12 godzin? (Przepraszam, z przerwami na wyprowadzanie przez sąsiadkę). Piszesz, że masz dom z ogródkiem. Moim zdaniem lepszy od klatki był by wybieg z ogrzewaną budą i masa zabawek. Labki uwielbiają się bawić i coś nosić. Nawet nie wiem czy nie przesadziłem z ogrzewaną budą bo labki dość dobrze znoszą chłody. Tym bardziej, że jak piszesz spała by w domu. Sam musisz wyważyć za i przeciw. Pozdrawiam. Małgosia35 Mój labrador: Gustaw vel Gucio ( Magnum Mera Vallis ) Pies urodził się: Mój labrador: Klocek Pies urodził się: Mój labrador: Max ( Grom Sodalis ) Pies urodził się: Pomogła: 13 razyWiek: 49 Dołączyła: 23 Paź 2011Posty: 3193Skąd: Bergen op Zoom-NL Wysłany: 09-10-2016, 01:10 adresprzema napisał/a: Oczywiście można psa zamknąć w klatce na 10 - 12 godzin. Ale jak Ty byś się czuł gdyby ktoś zamknął Cię w klatce i zostawił na 12 godzin? (Przepraszam, z przerwami na wyprowadzanie przez sąsiadkę). Wiekszość psów doskonale czuje się właśnie w klatce ,kiedy zostają nie jest karą dla psa,powinna być traktowana jako jego schronienie i azyl,jako miejsce gdzie pies może odpocząć,wyciszyć się . Oczywiście prawidłowo użytkowana. Mój pierwszy pies nie mial takiego miejsca. Skutkiem tego był armagedon w domu. Pogryzione piloty,kable,listwy podłogowe,zdarta tapeta i cała masa innych rzeczy ,o których już nie pamiętam ( lub też nie chcę pamiętać ) Było to blisko 8 lat temu ,nie miałam pojęcia wtedy o tym ,że istnieje coś takiego jak klatka kennelowa i do czego służy. Drugi szczeniak jak już pisałam ,od początku spędzał ileś tam godzin w klatce. Niestety ,trzeba pracować i chodzić do szkoły ,nie ma możliwości wzięcia urlopu na czas nieokreślony ( czytaj : aż psiak wyrośnie z rozrabiania ) Dzieki temu dom pozostał w stanie nie naruszonym, a moja głowa była spokojna . Tu nie chodzi też o same zniszczenia ,pogryzione meble itd ale również o bezpieczeństwo samego psa. adresprzema napisał/a: Ale jak Ty byś się czuł gdyby ktoś zamknął Cię w klatce i zostawił na 12 godzin? (Przepraszam, z przerwami na wyprowadzanie przez sąsiadkę). Uwierz,że mój pies nie wyglądał na nieszczęśliwego Klatka była zamykana bardzo krótki okres czasu ( trafił mi się akurat bardzo spokojny i nie niszczący szczeniak ) ale stoi rozstawiona do dzisiaj ,mimo że pies ma już 2 lata. Maks traktuje to miejsce jako swoje ,śpi,odpoczywa i znosi do niej wszystko co uzna za "swoje" adresprzema napisał/a: Piszesz, że masz dom z ogródkiem. Moim zdaniem lepszy od klatki był by wybieg z ogrzewaną budą i masa zabawek. Labki uwielbiają się bawić i coś nosić. Dla szczeniaka ? Nie sądzę . adresprzema napisał/a: Zaczynają chodzić ze stadem. Pies z człowiekiem nie tworzy stada. _________________ adresprzema Mój labrador: Kora Suczka urodziła się: Pomógł: 5 razyWiek: 56 Dołączył: 27 Maj 2016Posty: 578Skąd: Częstochowa Wysłany: 09-10-2016, 02:31 Małgosia35 napisał/a: Wiekszość psów doskonale czuje się właśnie w klatce ,kiedy zostają same. Z całym szacunkiem, ale napisz, że żartowałaś. Kora ma klatkę od 4 miesiąca życia. Nawet przesypia w niej część nocy. Zamknięta w niej była 3 razy na mniej niż 5 minut. Ale jakoś entuzjazmu u suni z tego powodu nie widziałem. Owszem czasem w ciągu dnia idzie do klatki prześpi się trochę, czasem chowa pod poduszką kość, ale zwykle chce przebywać z nami i przebywa. Dochodzi druga w nocy, klatka jest otwarta, ale Kora śpi przytulona do nóg żony. Za chwilę się położę i wiem, że zeskoczy z łóżka pójdzie na kilkanaście minut do klatki po czym ułoży się przy mnie. Przy głowie. Wiem, bo tak samo jest każdej nocy. Nie wiem natomiast co by zrobiła gdyby została sama, ponieważ jeszcze nigdy nie była sama. Małgosia35 napisał/a: Mój pierwszy pies nie mial takiego miejsca. Skutkiem tego był armagedon w domu. Pogryzione piloty,kable,listwy podłogowe,zdarta tapeta i cała masa innych rzeczy ,o których już nie pamiętam ( lub też nie chcę pamiętać Wybacz, ale armagedon nie był skutkiem tego, że pies nie miał klatki tylko tego, że został opuszczony a Ty nie miałaś klatki, w której mogła byś go zamknąć, żeby nie dokonał zniszczeń. Albo inaczej gdyby miał klatkę - czyli swoje schronienie w którym "tak doskonale się czuje", a Ty zostawiła byś otwarte drzwi klatki to myślisz, że nie dokonał by zniszczeń? Siedział by w swoim schronieniu, bo przecież dobrze się w nim czuje? Określenie: Małgosia35 napisał/a: Wiekszość psów doskonale czuje się właśnie w klatce Jest eufemizmem dla słów: Muszę cię zamknąć w klatce bo inaczej zdemolujesz mi mieszkanie. Błagam. Bądźmy uczciwi sami przed sobą. Czy zamykała byś psa w klatce gdybyś nie musiała? Małgosia35 napisał/a: Niestety ,trzeba pracować i chodzić do szkoły ,nie ma możliwości wzięcia urlopu na czas nieokreślony ( czytaj : aż psiak wyrośnie z rozrabiania ) Dzieki temu dom pozostał w stanie nie naruszonym, a moja głowa była spokojna . Dlatego przez długi okres nie mieliśmy psa. Teraz zabieram sunię ze sobą wszędzie. Do pracy również. Zawsze po dalmatynkach chciałem psa. Ale wiedziałem też z czym to się wiąże. I dopóki nie byłem w stanie poświęcić czasu, uwagi i energii wiedziałem, że nieodpowiedzialnym było by przyjmowanie na siebie odpowiedzialności za żywą istotę. Małgosia35 napisał/a: Piszesz, że masz dom z ogródkiem. Moim zdaniem lepszy od klatki był by wybieg z ogrzewaną budą i masa zabawek. Labki uwielbiają się bawić i coś nosić. Dla szczeniaka ? Nie sądzę . Tu masz rację. Faktycznie dla szczeniaka na zimę to nie najlepszy pomysł. Ale wiosną, jesienią i latem czemu nie? Przynajmniej ja wolał bym zostawić labka na wybiegu niż w klatce. Oczywiście wolał bym nie zostawiać w ogóle, ale... Małgosia35 Mój labrador: Gustaw vel Gucio ( Magnum Mera Vallis ) Pies urodził się: Mój labrador: Klocek Pies urodził się: Mój labrador: Max ( Grom Sodalis ) Pies urodził się: Pomogła: 13 razyWiek: 49 Dołączyła: 23 Paź 2011Posty: 3193Skąd: Bergen op Zoom-NL Wysłany: 09-10-2016, 04:07 adresprzema napisał/a: Wybacz, ale armagedon nie był skutkiem tego, że pies nie miał klatki tylko tego, że został opuszczony a Ty nie miałaś klatki, w której mogła byś go zamknąć, żeby nie dokonał zniszczeń. Ale ja nigdzie nie napisałam ,że zniszczenia były skutkiem tego ,że pies nie miał klatki ,w której mogłabym go zamknąć. adresprzema napisał/a: Albo inaczej gdyby miał klatkę - czyli swoje schronienie w którym "tak doskonale się czuje", a Ty zostawiła byś otwarte drzwi klatki to myślisz, że nie dokonał by zniszczeń? No widzisz,mój drugi pies ,który miał klatkę i był w niej zamykany ,krótki okres czasu w sumie ,w momencie kiedy drzwi klatki zostawały już otwarte zniszczeń nie dokonywał. A był w wieku jeszcze bardzo szczenięcym Więc nijak ma się to do teorii ,że pies czuł się opuszczony bo nikogo nie ma w domu i dlatego sieje zniszczenie. Czy pies ,który zle sie czuje w klatce sam by tam wchodził ,spał i spędzał w niej ileś godzin dziennie ? No raczej nie . Mogę zamknąć drzwiczki i na moim psie nie robi to żadnego wrażenia typu czarna rozpacz. adresprzema napisał/a: Teraz zabieram sunię ze sobą wszędzie. Do pracy również. Niestety,większość ludzi nie ma takiej możliwości ,o ile psa/y mogę zabierać wszędzie ze sobą ,to do pracy nie da rady. I nie widzę nic złego w tym ,że pies zostaje kilka godzin sam w domu i na ten czas ,jeśli nie ma innej mozliwości ktoś stosuje klatkę . _________________ anna34 rude szczęście Mój labrador: Chopper Pies urodził się: Mój labrador: Biscuit John Cage(Hearty) Pomogła: 7 razyWiek: 48 Dołączyła: 15 Sty 2008Posty: 6153Skąd: Pruszków Wysłany: 09-10-2016, 05:26 adresprzema napisał/a: Dlatego przez długi okres nie mieliśmy psa. Teraz zabieram sunię ze sobą wszędzie. Do pracy również. Fajnie,że możesz,bo większość ludzi nie ma takiej możliwości. A klatka złem nie jest jak próbujesz wszędzie to pisać _________________ tenshii Ania & labradość Mój labrador: Teyla Suczka urodziła się: Mój labrador: Fido Pies urodził się: Mój labrador: Daisy [*] Suczka urodziła się: - Pomogła: 7 razyWiek: 36 Dołączyła: 21 Mar 2010Posty: 8525Skąd: Wrocław Wysłany: 09-10-2016, 10:19 Nie dyskutujcie z człowiekiem, którego wiedza na temat behawiorystyki nabyta została dawno temu i nie jest w ogóle aktualizowana _________________They gave me a Labrador Retriever cause other Angels were busy Pies może być dowolnej rasy, pod warunkiem, że jest to labrador adresprzema Mój labrador: Kora Suczka urodziła się: Pomógł: 5 razyWiek: 56 Dołączył: 27 Maj 2016Posty: 578Skąd: Częstochowa Wysłany: 09-10-2016, 12:28 Klatka jest rozwiązaniem kiedy pies musi zostać sam. To nie ulega wątpliwości. Ale czy pies czuje się w niej komfortowo zamknięty przez kilka - kilkanaście godzin? O to należało by zapytać psa. Przecież doskonale Państwo wiecie, że zwłaszcza labki to bardzo towarzyskie psy. Wszędzie chodzą za swoim ludziem... Inaczej. Bardzo proste pytanie. Czy zamykałybyście swoje psy w klatce, gdybyście nie musiały? anna34 rude szczęście Mój labrador: Chopper Pies urodził się: Mój labrador: Biscuit John Cage(Hearty) Pomogła: 7 razyWiek: 48 Dołączyła: 15 Sty 2008Posty: 6153Skąd: Pruszków Wysłany: 09-10-2016, 13:06 Człowieku a gdzie ja napisałam że zamykam go jak jeste w domu ?Zamykam go jak wychodze na dłużej z domu,żeby sobie krzywdy nie zrobił,bo zeskoczyć z łóżka a jest młodym szczylem I łape. _________________ tenshii Ania & labradość Mój labrador: Teyla Suczka urodziła się: Mój labrador: Fido Pies urodził się: Mój labrador: Daisy [*] Suczka urodziła się: - Pomogła: 7 razyWiek: 36 Dołączyła: 21 Mar 2010Posty: 8525Skąd: Wrocław Wysłany: 09-10-2016, 14:25 Jak jest przeprowadzony odpowiedni trening klatkowy to pies uznaje klatkę za nore i niejednokrotnie sam tam wchodzi. A jak zostaje sam zamknięty to śpi. Klatka to nazwa robocza i nie jest takim samym więzieniem jak np dla chomika. To nora, bezpieczne mieksce niejednokrotnie pomaga w problemach emocjonalnych _________________They gave me a Labrador Retriever cause other Angels were busy Pies może być dowolnej rasy, pod warunkiem, że jest to labrador adresprzema Mój labrador: Kora Suczka urodziła się: Pomógł: 5 razyWiek: 56 Dołączył: 27 Maj 2016Posty: 578Skąd: Częstochowa Wysłany: 09-10-2016, 15:34 anna34 napisał/a: Człowieku a gdzie ja napisałam że zamykam go jak jeste w domu ? O to chodzi. Nikt nie zamyka psa w klatce jeżeli nie musi. Ale czy trzeba do tego dorabiać ideologie, że pies w klatce czuje się komfortowo? Jest przyzwyczajony do klatki i siedzi w niej bo musi, ale ja bym tego komfortem nie nazwał. Chyba tylko po to, żeby zagłuszyć wyrzuty sumienia. Cytat: Jak jest przeprowadzony odpowiedni trening klatkowy to pies uznaje klatkę za nore i niejednokrotnie sam tam wchodzi Owszem wchodzi, ale jeszcze nie widziałem, żeby Kora się sama zamykała w klatce. Różnica między norą a klatką polega na tym, że z nory pies zawsze może wyjść. Ale dobrze, niech będzie. Dla pań zamykanie w klatce, to zapewnienie psu komfortu, a dla mnie konieczność. Tylko co z lękami separacyjnymi? Behawioryści zalecają, żeby szczeniaka stopniowo przyzwyczajać do bycia samym. Najpierw zostawiać szczeniaka samego na kilka minut i stopniowo wydłużać czas. Jako jedną z przyczyn powstawania lęku separacyjnego podają nadmierną izolację. pyzdrus Dołączył: 08 Paź 2016Posty: 4Skąd: Wieliczka Wysłany: 09-10-2016, 15:42 jabardziej myslalem olegowisku w garazu i czesci salonu wraz z wyjsciem na ogrod, klatki nie chce. Coz wyglada z tego ze psy sa tylko dla staruszkow lub bezrobotnych (!). Czekam wiec do emerytury i wtedy kupie sobie psa - jezeli dozyje albo nie bede schorowany wynika z tego ze najlepiej jednak miec kota w sile wieku bo nie bede rezygnowal z pracy dla psa dzieki wszystkim anna34 rude szczęście Mój labrador: Chopper Pies urodził się: Mój labrador: Biscuit John Cage(Hearty) Pomogła: 7 razyWiek: 48 Dołączyła: 15 Sty 2008Posty: 6153Skąd: Pruszków Wysłany: 09-10-2016, 15:49 adresprzema napisał/a: Tylko co z lękami separacyjnymi? Żaden mój pies nie miał leku separacyjnego,zdrowy,dobrze zsocjalizowany pies nie bedzie miał lęku [ Dodano: 09-10-2016, 15:50 ] pyzdrus napisał/a: Coz wyglada z tego ze psy sa tylko dla staruszkow lub bezrobotnych (!). Czekam wiec do emerytury i wtedy kupie sobie psa - jezeli dozyje albo nie bede schorowany Nie jestem staruszką na emeryturze,pracuje po 12 godzin w dyzurach i aktualnie wychowuje 2 przesadzaj _________________ Małgosia35 Mój labrador: Gustaw vel Gucio ( Magnum Mera Vallis ) Pies urodził się: Mój labrador: Klocek Pies urodził się: Mój labrador: Max ( Grom Sodalis ) Pies urodził się: Pomogła: 13 razyWiek: 49 Dołączyła: 23 Paź 2011Posty: 3193Skąd: Bergen op Zoom-NL Wysłany: 09-10-2016, 16:03 pyzdrus napisał/a: Coz wyglada z tego ze psy sa tylko dla staruszkow lub bezrobotnych (!). Bez przesady ,wyluzuj U mnie pracują wszyscy ,mam 2 labradory,kota i czasem jeszcze dodatkowego psa na domu tymczasowym. Wszystko się da ,żaden mój pies nie miał i nie ma lęku separacyjnego ,żaden nie jest nieszczęśliwy z tego ,że człowieki muszą iść do pracy. I tak ma 99% ludzi ,którzy mają psy _________________ aroo Mój labrador: Mila Suczka urodziła się: Dołączył: 14 Sie 2016Posty: 30Skąd: Opole Wysłany: 09-10-2016, 16:10 Moja suczka miala 11 tygodni jak zaczelismy zostawiac ja sami w domu (wzielismy ja gdy miala 8 tygodni) oczywiscie przyzwyczajalismy ja stopniowo do zostawania samej. pierwszy raz 15 minut, na drugi dzien 40 minut, trzeci dzien czwarty dzien 4h piaty dzien 8h. Na poczatku troche piszczala i szczekala ale po okolo tygodniu nie stanowilo to dla niej zadnego problemu. zostaje sama w przedpokoju w ktorym ma wode i legowisko, zostawiam jej pluszaka ktorego lubi i kosc wedzona do podgryzania. i tak tej kosci nie rusza tylko chyba cale 9h jak nas nie ma przesypia. nic jeszcze nie zdemolowala, nie rozwalila jak nas nie bylo itd... a do jedzenia miala by troche... drewniany stolik, rura od odkurzacza w szafie, listwy drewniane na podlodze, drzwi, legowisko itd... wiec nic sie nie martw, wszystko bedzie dobrze, smialo mozesz kupic psa. Wyświetl posty z ostatnich: Strona Główna » Zdrowie Labradora » Psychika i zachowanie » wytrzyma tyle sam w domu? Nie możesz pisać nowych tematówNie możesz odpowiadać w tematachNie możesz zmieniać swoich postówNie możesz usuwać swoich postówNie możesz głosować w ankietachNie możesz załączać plików na tym forumMożesz ściągać załączniki na tym forum Dodaj temat do UlubionychWersja do druku Skocz do: Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

szczeniak sam w domu forum