dr jan wilk psychiatra bydgoszcz

Odkryj radość codziennego życia, nie pozwól by Twoje życie Ci uciekło! Zespół naszych specjalistów oferuje szeroki zakres kompleksowych usług diagnostycznych i leczniczych w różnorodnych problemów psychicznych. Nasi pacjenci w każdym wieku mogą korzystać z porad psychiatry, psychologa i psychoterapeuty w komfortowych i Mieści się w zakresie diagnozy psychiatrycznej i jest niezbędna do uzyskania całościowego obrazu danej osoby. Diagnozę psychologiczną w klinice PsychoMedic.pl wykonują wyłącznie doświadczeni specjaliści z wieloletnim doświadczeniem klinicznym. Możliwa jest diagnoza zarówno osoby dorosłej, jak i dzieci i młodzieży. W PROPSYCHE świadczymy ambulatoryjną prywatną opiekę psychiatryczną w Bydgoszczy. To, co nas wyróżnia, to nasz zespół, w którym psychiatrzy pracują ramię w ramię z psychologami i psychoterapeutami, a także atmosfera, która panuje w naszym ośrodku. lek. Beata Przybysławska, specjalista psychiatra. lek. Magdalena Dmitruk – Psychiatra Warszawa . Lekarz specjalista psychiatra osób dorosłych. Pracuje z pacjentami od 2015 roku. Nie trafiłam do psychiatrii przez przypadek. Jest to wyzwanie, które musi być poparte nie tylko wiedzą teoretyczną. Tak delikatne strefy życia wymagają empatii, życzliwości i cierpliwości. Wilk Jan, dr nauk med., Spec. psychiatra in Bydgoszcz 85-052 - Profil firmy, numer telefonu, adres, kod pocztowy, mapa i więcej Schrot Und Korn Er Sucht Sie. Zamotani w maskałaty pojawiają się niczym zjawy, siejąc w szeregach przeciwnika strach i chaos. I szybko znikają. Na razie jest ich niewielu, ale wkrótce powstanie pierwsza w historii polskiej armii szkoła dla Bydgoszczy, Torunia czy Włocławka o Międzyrzeczu wie niewiele. Miasto bliskie jest zapewne tylko miłośnikom militariów, w jego pobliżu znajduje się bowiem Międzyrzecki Rejon Umocnień, perła na mapie europejskich fortyfikacji. Dziś bunkry okupują nietoperze, a młodzi zjeżdżają tu z całej Polski, by toczyć gry może wkrótce miasto rozsławi szkoła snajperów, która powstaje w 17. Wielkopolskiej Brygadzie Zmechanizowanej, elitarnej jednostce, której żołnierze od lat uczestniczą w misjach pokojowych i stabilizacyjnych ONZ i NATO. Teraz są w Afganistanie, szykują się do Czadu. Szkoła snajperów będzie pierwszym takim ośrodkiem w historii polskiego wojska. Armia ma, co prawda, strzelców wyborowych, ale system ich szkolenia i wykorzystania nie przystaje do rzeczywistości. Nawet termin „strzelec wyborowy” jest z poprzedniej epoki. Gen. bryg. Mirosław Różański, dowódca 17. WBZ, uważa, że angielski termin snipe (strzelać z ukrycia) jest precyzyjniejszy: - Strzelec wyborowy wykonuje zadania w składzie własnego pododdziału, snajper może działać samodzielnie, gdy zajdzie potrzeba, na terenie wroga. I takich żołnierzy szkolimy - tłumaczy RokuMirosław Rózański, lat 46, generalskie wężyki otrzymał 3 lata temu, przez ponad rok był najmłodszym generałem Wojska Polskiego. Ojciec trójki dzieci, miłośnik książek Łysiaka, hobby - myślistwo, nominowany w roku 2007 do nagrody Żołnierza Roku, za pomysł szkoły snajperów. Wśród podwładnych ma opinię człowieka sprawiedliwego. Potrafi odsiać ziarna od plew, bo sam jest żołnierzem z krwi i kości - w ubiegłym roku dowodził w Iraku Brygadową Grupą Bojową. Jego credo: „Iść zdecydowanie przez życie” zaowocowało wieloma pionierskimi puka do koszarW brygadzie życie podporządkowane jest kolejnym wyjazdom na misje. Przez trzy tygodnie w miesiącu pododdziały, monitorowane przez specjalne centrum, szkolą się w polu. Bardzo intensywnie, po kilkanaście godzin dziennie. W zamian dostają jeden dzień wolny. Wtedy kompania znika z koszar, co budzi zdumienie w niektórych kręgach. Generał wie swoje: - Jesteśmy dzięki temu w zgodzie z Kodeksem pracy, na misjach funkcjonuje się nam łatwiej, ludzie pracują kreatywniej, w większości to kadra zawodowa, która potrzebuje innej motywacji niż żołnierze służby zasadniczej. Ideę ośrodka dla snajperów przyniosło życie. Na drugiej zmianie w Iraku strzelcy przeszli chrzest bojowy. W kwietniu 2004 r. gdy wybuchło powstanie As Sadra, żołnierze brygady bronili City Hall, ratusza w Karbali. Rozpętało się piekło, Polacy zastrzelili osiemdziesięciu terrorystów, ale gdyby nie wsparcie strzelców wyborowych, nie obeszłoby się bez ofiar po naszej stronie. Wtedy armia zobaczyła, jak bardzo przydatni są snajperzy. Amerykanie inwestują w nich, bo wyliczyli, że się to opłaca, podczas wojny w Zatoce Perskiej snajperzy likwidowali bezszelestnie całe plutony. Gdy w roku 2005 generał Różański obejmował ponownie, po trzyletniej przerwie, dowództwo 17. WBZ, miał świadomość, że jego żołnierzy czeka udział w wojennych misjach. Nie miał wątpliwości, że dobrze wyszkoleni strzelcy mogą stworzyć duży potencjał bojowy, pod warunkiem, że zmieni się formułę szkolenia. Zaproponował model oparty na doświadczeniach amerykańskich i brytyjskich. Przekonywał, kogo trzeba i po cichu we własnej brygadzie tworzył podwaliny pod w armii Dzięki wsparciu gen. broni Waldemara Skrzypczaka, dowódcy Wojsk Lądowych, strzelców wyborowych „wyłuskano” z plutonów, tworząc dla nich odrębną sekcję. To w armii była rewolucja, bo zaczęli szkolić się indywidualnie. Przedtem strzelec wyborowy, „jedynak” w plutonie, miał takie same obowiązki jak pozostali i brakowało mu czasu na trenowanie umiejętności. - Snajper to człowiek do zadań wyjątkowych i powinien być w sposób szczególny traktowany, tak jak dzieje się to w innych armiach - twierdzi generał. - Zaprosiłem do współpracy policyjnych antyterrorystów, bo policja szkoli snajperów od lat, a w wojsku tylko się mówić o „teamie Różańskiego”.- Na poligonie okazało się, że „czarne berety” celnością ustępują tylko „gromowcom”, a przewyższają tych z jednostek specjalnych - pisała „Polska Zbrojna”.„Polityka” przyłożyła wojskowej wierchuszce za brak amunicji do nowoczesnych fińskich karabinków TRG 22 i nieodzownych przyborów dla strzelca, takich jak dalmierz laserowy czy kalkulator balistyczny, a nawet termicznej bielizny, co powodowało, że ludzie sztywnieli, leżąc godzinami na Nie demonizowałbym problemu, rodziło się nowe, a to wymaga rozwiązań systemowych - tłumaczy generał. - Teraz mamy to, co zaplanowaliśmy, zatwierdzono projekt ośrodka. Jesteśmy w fazie organizacyjnej, w tym roku doskonałySnajper musi być zrównoważony, cierpliwy, mieć siłę charakteru. Długo się przygotowuje do zadania, a na jego wykonanie czasem ma godzinę, dzień lub dwa. Musi umieć mistrzem w tym fachu nie jest łatwo (nawet z matematyki trzeba być niezłym), jeszcze trudniej ujść z życiem. Czeczeni podrzynali rosyjskim snajperom gardła, Rosjanie palili ich żywcem, a snajperki rozjeżdżali czołgami. - Są znienawidzeni przez przeciwników, a taki sposób rozprawy z nimi ma przerazić innych, odstraszyć - mówi płk dr Jan Wilk, ordynator bydgoskiej Kliniki Psychiatrii, w której leczą się ofiary pourazowego stresu przykazanieSnajperzy z 17. WBZ nie chcą wymieniać swoich nazwisk, nawet prawdziwych imion, tylko pseudonimy. Na rozmowę z nami zgodziło się pięciu (w sekcji jest ich 8), wszyscy z korpusu starszych szeregowych zawodowych. Już na początku zastrzegają: „Żadnych szczegołów”, nawet miejsca zamieszkania. Niedawno wrócili z Afganistanu, byli w Iraku. Gazety idą w Polskę, rodziny wiedzą tyle, że są w wojsku. - Oburzyło nas to, co napisał jeden taki, że „piąte przykazanie nas nie obowiązuje”, zabrzmiało tak, jakbyśmy byli mordercami bez skrupułów. Gdy widzisz głowę faceta 300 m od siebie, nie zastanawiasz się, czy strzelić. Strzelasz, bo wiesz, że jeśli ty tego nie zrobisz, zginą twoi koledzy - mówi „Baśka”, niewysoki, o wydatnie zarysowanej szczęce, gdzieś spod ściany wschodniej. Wojsko to ich pasja, jest ruch, adrenalina, bo jednostka „misyjna”. „Jędrek” i „Henryk” w cywilu zarabiali znacznie więcej. Mieszkają w jednostce, w bloku koszarowym, w 4-osobowych pokojach, bo pierwszeństwo do mieszkania mają żonaci, a wynajęcie kosztuje słono. Twierdzą, że to ma dobrą Nasza praca to nieustanne zbieranie informacji o balistyce, technikach strzeleckich, maskowaniu. Szukamy, gdzie się da, w literaturze fachowej, w Internecie. Gadamy, dopingujemy się, uczymy. Trzeba mieć celne oko i pomyślunek, trzeba trafić za pierwszym razem, następnego może nie być - podsumowuje „Lucek”. Jak sektaMają ksywę „szkoła duchów”, bo muszą być niczym zjawy, zlikwidować obiekt, czasem zabić, choć to słowo nie pada, zasiać popłoch. Pracują w duecie: strzelec i obserwator, jeden ubezpiecza drugiego. To funkcje zamienne, czasem czekają kilkanaście godzin na pojawienie się celu, a z lunetą przy oku długo nie poleżysz. Łączy ich zaufanie bezwarunkowe, rozumieją się bez słów. Dlatego wkrótce pożegnają jednego z kolegów. Mówią krótko: - Uderzyła mu sodowa, straciliśmy do niego - Jesteśmy trochę jak zakon, a raczej sekta. Witamina „W” odpada, bo tracisz pewność ręki, o papierosach zapomnij, bo dymek może cię zdradzić, nawet para z ust. Gdy leżysz i milczysz, ciało drętwieje, czas się wlecze niemiłosiernie. Uspokajają rodzynki, najlepiej w czekoladzie, bo zabijają też głód. Akcja wymaga solidnego przygotowania, trzeba sprawdzić teren, wziąć pod uwagę wszystkie elementy: noc czy dzień, nów czy pełnia księżyca, teren lesisty, otwarty czy dowódcę za nowoczesny sprzęt, ale marzy im się kilka gadżetów. Denerwują ich nietrafione zakupy np. radia R-3501, dobre na wartę, ale nie dla nich, więc kupują radia sami, podobnie jak część produktów do czyszczenia broni, te, które dostają, są marnej robią stroje, tzw. maskałaty, podczas ćwiczeń w polu trudno ich nie zauważyć. Są zakutani od stóp do głów, nazywają to stylem żulowatego myśliwego. Niektórzy korzystają wyłącznie z własnych kredek, bo dają pewność, że nie wyskoczą na twarzy Maskowanie to żmudna robota, robi się to pod teren akcji, wykorzystując okoliczne rośliny, trawy. Nie ma gotowych wzorów, wiadomo, że trzeba „złamać” sylwetkę, aby kształtem nie przypominała człowieka, schować broń i przyrządy optyczne, bo odbijają światło. W terenie zabudowanym maskałaty są nieprzydatne, wtedy wyobraźnia musi pracować ze zdwojoną siłą. - W Afganistanie byłem w polu prawie siedemdziesiąt godzin. Zmęczenie, brud, pot, ale dało się wytrzymać. Nawet głodu nie czujesz, gdy jesteś nastawiony na wykonanie zadania. Tylko głupi się nie boi, strach zabijają przekleństwa, wulgarne, nie dla damskich uszu, ale na co dzień zachowujemy się OK - śmieje się „Baśka”.U kapelana nie szukają rozgrzeszenia ani pocieszenia u psychologa. - Jestem żołnierzem - kwituje problem „Jędrek”, który w kwietniu pożegna armię. Odejdzie też „Henryk”, kilku strzelców zostanie instruktorami w „szkole duchów”. Wiadomość o niej już poszła w Polskę. Na forum internetowym pojawiły się pytania: „Jak się tam dostać?” Ludzie piszą: „Takie coś mnie kręci, podoba mi się życie samotnego wojownika”. Generał nie pozostawia żadnych wątpliwości. Kandydatów na snajperów kierować będą na kursy dowódcy jednostek, selekcja psychofizyczna będzie bardzo ostra. To nie miejsce dla samotnych myśliwych zafascynowanych zabijaniem. Dr n. med. Jan Wilk specjalizuje się w zakresie psychiatrii. Ukończył Toruńską Szkołę Medyczną. Podczas studiów odbył liczne staże, dzięki którym zdobył cenne doświadczenie w pracy z pacjentem. Na co dzień leczy różnego rodzaju zaburzenia nerwowe, w tym różne rodzaje nerwic. Zalicza się do nich nerwicę lękową, nerwicę...OSIĄGNIĘCIA LEKARZA (1)8 Miejsce w rankingu ABCZdrowiePsychiatra, OPINIE (2)5 gwiazdek0 głosów4 gwiazdki0 głosów3 gwiazdki0 głosów2 gwiazdki0 głosów1 gwiazdka2 głosyxyz00zPotwierdzam opinię poprzedniczki. Lekarz 'na szybko' zbiera wywiad, tak naprawdę pyta tylko o ogólne informacje z życia przerywając w połowie słowa, po czym stwierdza że 'coś jest, ale nie wie co' i oczywiście że 'najlepszym rozwiązaniem byłby szpital'. Dlaczego? "bo zostanie tam wykonane spektrum szerokich badań które pomogą w rozpoznaniu'. Co za bzdura. Kończę studiować medycynę i lekarz nie potrafił odpowiedzieć cóż to za wspaniałe spektrum badań a na stwiedzenie z mojej strony że pewnie maksimum krew, mocz, eeg i tk - które miałam wykonywane 2 mce wcześniej, odparł : spektrum szerokich badań. Niesamowite. Cóż z tego że można je jednego dnia wykonać ambulatoryjnie, skoro można machnąć skierowanko i za 150zł pozbyć się pacjenta, któremu 'coś jest ale nie wiadomo co'. Tak to ja też potrafiłabym przeleczyć psychiatrycznie, i to nawet bez specjalizacji :)) raidoWitam wszystkich, to była moja pierwsza i ostatnia wizyta u tego pana. Nikt nigdy mnie tak przedmiotowo nie potraktował-pan "doktor" zapisał sobie moje dane na jakiejś zwykłej kartce, zadał kilka zdawkowych pytań, nie przeprowadził żadnego badania, nie dał diagnozy, proponował mi jedynie szpital, potrzebowałam L4, powiedział,że nie ma umowy z NFZ i nie wystawia zwolnień, jak zapytałam co mam zrobić to wzruszył ramionami i powiedział "nie wiem". Za to wszystko zażyczył sobie 250zł (!!!) Byłam kompletnie rozbita, ze łzami w oczach, cała trzęsąca się i nie usłyszałam ani jednego dobrego słowa...Po tej wizycie, która trwała 10 minut wróciłam do domu w gorszym stanie niż z niego wyszłam...Oby takich "lekarzy" jak najmniej-wybór należy do Was... ODPOWIEDZI NA PYTANIATen lekarz nie odpowiadał jeszcze na pytania pacjentówPotrzebujesz opinii lekarza?Zadaj pytanie naszym specjalistom i zyskaj fachową poradę dotyczącą Twojego Klinika PsychiatrycznaW sprawie informacji o terminach oraz rejestracji do Poradni Psychiatrycznej prosimy kontaktować się z Rejestracją Polikliniki pod nr. 261 417 skład Kliniki Psychiatrycznej wchodzą:Oddział Kliniczny OgólnopsychiatrycznyOddział Dzienny PsychiatrycznyPełny wachlarz świadczeń udzielanych w Klinice opisujemy Ordynator Oddziału Dziennego Psychiatrycznego lek. med. Hanna Banach-Wawrzyniak specjalista w dziedzinie psychiatrii Ordynator Oddziału Klinicznego Psychiatrycznego dr n. med. Magda Flinik-Jankowska specjalista w dziedzinie psychiatrii Konsultant Kliniki Psychiatrycznej płk rez. dr n. med. Rafał Lubosik specjalista w dziedzinie psychiatrii Pielęgniarka Oddziałowa Kliniki Psychiatrycznej mgr Marlena Nita Lekarze w trakcie specjalizacji:dr n. med. Krzysztof Nicpoń por. lek. Magdalena Buczkowska por. lek. Anna Sobczak - Łągwa ppor. lek. Magdalena Śmiałek ppor. lek. Michał Mazurkiewicz lek. Wojciech Drzążdzewski Psycholodzy:mgr Magdalena Woźniak specjalista psychoterapii uzależnień w trakcie spec. z psychologii klinicznejmgr Gracjana Gronowska psychologmgr Angelika Gmerek psycholog, terapeuta zajęciowymgr Helena Balcer terapeuta zajęciowy Oddział Kliniczny Ogólnopsychiatryczny Oddział Dzienny Psychiatryczny Zasady przyjęcia do Kliniki PsychiatrycznejProwadzi diagnostykę, leczenie i rehabilitację psychiatryczną dla osób cierpiących z powodu:chorób i zaburzeń psychicznych,zaburzeń nerwicowych,zaburzeń afektywnych osób dorosłych,stresu pourazowego,psychogeriatriiuzależnień,w formie leczenia psychiatrycznego stacjonarnego farmakologicznego i psychoterapeutycznego wraz z możliwością kontynuacji zdrowienia w oddziale personel Oddziału zajmuje się:szeroką działalnością orzeczniczą sądowo-psychiatryczną zarówno w formie badań, jak i obserwacji szpitalnych,wykonuje ekspertyzy psychiatryczne dla innych niż sądowe, uprawnionych instytucji,zajmuje się organizacją i prowadzeniem grup wsparcia kryzysowego w sytuacjach kryzysowych w dowolnym miejscu elementem funkcjonowania Oddziału jest także działalność naukowo–dydaktyczna, w zakresie: szkolenia personelu wszystkich szczebli, pracy naukowej i publikowania prac naukowych, zdobywania wyższych stopni naukowych oraz Oddziału aktywnie uczestniczy w szkoleniach specjalistycznych psychiatrycznych, psychologicznych oraz w zakresie psychoterapii i organizacji służby naukowo-dydaktyczna koncentruje się również na zagadnieniach psychiatrii wojennej i wojskowej oraz psychiatrii katastrof, co znalazło swój wyraz w zaangażowaniu się personelu Kliniki w pomoc dla porażonych żołnierzy w konfliktach poza granicami Polski, w tym: na Bałkanach, w Afganistanie, Iraku i Oddziału obejmuje również pomoc szkoleniową, dydaktyczną i doradczą na rzecz wojska dotyczącą warto wspomnieć, że w latach 2014-2015 realizowaliśmy „Program pomocy i edukacji w zespołach zaburzeń stresu pourazowego w ujęciu psychologiczno- psychiatrycznym”. Jest to profilaktyczny program zdrowotny MON dotyczący stresu bojowego oraz jego bliższych i dalszych konsekwencji. Program skierowany jest do żołnierzy wyjeżdżających na misje, dowódców pododdziałów bojowych, oraz dowódców związków taktycznych, koordynatorów i opiekunów indywidualnych, oficerów wychowawczych, psychologów, lekarzy, kapelanów. Jego celem jest przygotowanie ww. osób do możliwości wystąpienia u nich samych, ich kolegów, przełożonych lub podwładnych objawów z grupy zaburzeń stresowych pourazowych związanych z udziałem w działaniach bojowych w ramach PKW.„Chory przychodzi ze swym bólem, cierpieniem, wołaniem o pomoc. A lekarz, nie bacząc na lęk chorego (i swój własny), wiedząc, jak mało wie (zawsze mało), mówi: Stanę przy tobie. Razem spojrzymy niebezpieczeństwu w twarz.” prof. Andrzej Szczeklik-KoreOddział Dzienny Psychiatryczny 10. WSzKzP SP ZOZ w Bydgoszczy:pomaga osobom po przebytych chorobach psychicznych,stanowi kontynuację leczenia całodobowegojest alternatywnym leczeniem dla osób w nawrocie objawów choroby psychicznejjest wsparciem terapeutycznym dla leczenia podstawową w naszym programie terapii jest integracja leczenia farmakologicznego, psychoterapii i programu rehabilitacji psychiatrycznej. W sposób zintegrowany przeplatają się trzy płaszczyzny oddziaływania na chorego:psychologiczna – psychoterapia grupowa i indywidualna,biologiczna – farmakoterapia,behawioralna – trening kompetencji społecznych, trening komunikacji, PSYCHIATRYCZNAZajęcia przeznaczone są dla osób po przebytym epizodzie psychotycznym lub po hospitalizacji związanej z zaostrzeniem objawów choroby psychicznej. Stanowią także alternatywę dla hospitalizacji całodobowej w sytuacjach nasilenia się objawów choroby czy z powodu konieczności zintensyfikowania leczenia ambulatoryjnego. Wskazana jest zawsze, kiedy pacjent dotknięty chorobą psychiczną wymaga wsparcia, aktywizacji, pomocy w systematycznym leczeniu, korekty farmakoterapii, a także pomocy dla członków rodziny. Celem zajęć rehabilitacyjnych jest:zmniejszenie nasilenia objawów chorobowych i przeciwdziałanie ich nawrotom;nauka aktywnego udziału we własnym leczeniu;nauka i doskonalenie umiejętności społecznych, praktycznych, w tym samoobsługi;poszukiwanie odpowiednich form rozwoju osobistegowspieranie rozwoju osobistego;integracja społeczna;wsparcie i edukacja rodzin;przeciwdziałanie inwalidyzacjiZajęcia odbywają się w kilkunastoosobowych grupach, gdzie przez nawiązanie relacji zawiązuje się przestrzeń wzajemnego zaufania, akceptacji, poczucia bezpieczeństwa. Stanowi ona podstawę w procesie przemiany postaw pacjentów i pomaga uczyć radzenia sobie z chorobą i trudnościami życia codziennego. Wykorzystywane różnorodne formy i techniki terapeutyczne pomagają w dostosowaniu programu do potrzeb i możliwości konkretnych pacjentów. Obejmują:zajęcia z edukacji i psychoedukacji;terapię zajęciową;trening umiejętności społecznych;arteterapię;terapię ruchową;sesje pomocy psychologicznej, w szczególności w postaci psychoterapii indywidualnej, programowy zajęć rehabilitacyjnych to: sesje pomocy psychologicznej – przygotowanie do rozwiązywania problemów emocjonalnych, interpersonalnych, do postępowania w sytuacjach kryzysowych, także z udziałem rodzin pacjentów; psychoterapia indywidualna stanowi wsparcie w procesie terapii grupowej . Jest to także przestrzeń budowania osobistego planu terapii i wsparcia w jego realizacji; farmakoterapia – pacjenci objęci są opieką psychiatryczną, otrzymują pomoc w kontynuowaniu leczenia i korygowaniu farmakoterapii w zależności od potrzeb w danym okresie leczenia. Ustalany jest też plan leczenia na okres po hospitalizacji; psychoedukacja – przedstawienie pacjentowi podstawowej wiedzy na temat jego choroby, możliwości i konieczności leczenia; terapia zajęciowa – dostosowane do potrzeb i możliwości pacjentów ćwiczenie umiejętności koncentracji, ćwiczenie umiejętności organizacji wykonywania kolejnych czynności prowadzących do realizacji określonego zadania; trening umiejętności społecznych – pacjenci zaproszeni są do poszerzania, korygowania i uczenia się nowych zachowań społecznych. Mają możliwość pracy nad rozwijaniem funkcji poznawczych poprzez ćwiczenia pamięci, koncentracji uwagi, skupiania się, analizowania, wyciągania wniosków. Trening ten jest uczeniem się nowych zadań, podejmowaniem nowych aktywności w codziennym życiu, nabywaniem lub rozwijaniem umiejętności rozwiązywania problemów społecznych, komunikacyjnych oraz umiejętności radzenia sobie z problemami wynikającymi z procesu leczenia; arteterapia – poznawanie i doskonalenie zróżnicowanych form i technik sztuki pomocnych we wzmacnianiu rozwoju osobistego pacjenta; trening asertywności – pacjenci zaczynają trening od dostrzegania i doceniania siebie jako Wartości, na czym budują umiejętność wyrażania swego zdania w poszanowaniu wartości innego człowieka; trening komunikacji – pozwala pacjentom podjąć próbę korygowania swoich sposobów nawiązywania i utrzymywania znajomości, komunikowania się, porozumiewania z innymi, szczególnie z bliskimi, bądź ważnymi osobami, ale także uczenia się komunikacji z grupą społeczną. Ćwiczymy umiejętność wyrażania swojego zdania, dzielenia się swoimi odczuciami, emocjami, wyrażania swoich potrzeb, a także umiejętność aktywnego słuchania; terapia ruchowa – zajęcia sportowe, turystyka i GRUPOWA proponowana w naszym Oddziale pomaga w:zaburzeniach depresyjnych,zaburzeniach adaptacyjnych,przewlekłym stresie,leczeniu fobii, zespołów lękowych,leczeniu zaburzeń obsesyjnych,zespole stresu pourazowego,zaburzeniach emocjonalnych,trudnościach w relacjach międzyludzkich,nieśmiałości,zaburzeniach grupie terapeutycznej pracujemy z wykorzystaniem różnych metod terapeutycznych, w tym także z wykorzystaniem jest psychodrama? Psychodrama jest metodą, za pomocą której człowiek może badać psychologiczne wymiary swojego problemu czy nurtującego go tematu poprzez odtworzenie, odegranie konfliktowej sytuacji zamiast opowiadania o niej. Stworzona przez Jakuba Moreno na początku dwudziestego wieku, przez lata była modyfikowana i rozwijana tak, aby dostosować jej narzędzia do różnych potrzeb i sytuacji grupowych. Obecnie jest szeroko stosowana na całym świecie w psychoterapii, rozwoju osobistym, edukacji, psychodrama? Kiedy jesteś na scenie, rzeczy się zdarzają. Wtedy wszystko w Tobie rezonuje, Twoje ciało, umysł i serce spotykają się w tym, co się wydarza. Znajdujesz się w przestrzeni swobody odczuwania. Spotykasz się z własną historią, w aktualnych zdarzeniach tu i teraz, których korzenie mogą mieć miejsce w twojej przeszłości, aktualnych sytuacjach w Twoim życiu lub wydarzą się w przyszłości. Odnajdujesz się w centrum przemiany, która angażuje Ciebie, członków grupy i terapeutę lub ta pozwala uczestnikom: lepiej poznać samego siebie, poszerzyć swoje rozumienie i odczuwanie świata dzięki zobaczeniu i doświadczeniu go z pozycji innych, często ważnych dla siebie osób, zrozumienie własnych relacji, emocji i prób ich zmiany, twórcze przekształcanie swoich niekorzystnych form funkcjonowania, poszukiwanie nowych dróg rozwiązywania trudnych sytuacji, rozwijanie swojej kreatywności i spontaniczności, kreatywne poznawanie i rozwijanie siebie, życia i relacji z innymi ludźmi, dostarczanie sobie wzajemnie przez członków grupy informacji na swój temat, dzielenie się własnymi zostać przyjętym do Kliniki Psychiatrycznej 10. WSzKzP SPZOZ należy zgłosić się osobiście ze skierowaniem od lekarza psychiatry, aktualnie sprawującego opiekę nad pacjentem, na druku „skierowanie do szpitala psychiatrycznego”.Skierowanie winno zawierać szczegółowy opis dotychczasowego przebiegu choroby i leczenia oraz sformułowanie problemu diagnostycznego lub terapeutycznego, które hospitalizacja w Klinice miałaby przyjęcia do Kliniki ustala:na oddział stacjonarny: Kierownik Kliniki, Ordynator Oddziału;na oddział dzienny: Ordynator OddziałuProsimy się zgłaszać w piątki w godzinach lub po telefonicznym uzgodnieniu 261 417 wymagane przy przyjęciu do Oddziału: dowód osobisty, skierowanie do szpitala wystawione przez lekarza NA ODDZIAŁ DZIENNY PSYCHIATRYCZNYPrzyjęcie odbywa się na podstawie skierowania od lekarza i po ustaleniu terminu oraz po osobistej rozmowie z lekarzem lub psychologiem oddziału. ') Zapoznałem się z Polityką prywatności serwisu oraz wyrażam zgodę na przetwarzanie przez SPECJALISTYCZNY GABINET PSYCHIATRYCZNY LEK. MED. ANDRZEJ WILK SPECJALISTA PSYCHIATRA, Legionów Polskich 6, 39-200 Dębica, udostępnionych przeze mnie danych osobowych na zasadach opisanych w Polityce prywatności dostępnej w Serwisie. Oświadczam, że są mi znane cele przetwarzania danych oraz moje uprawnienia. Niniejsza zgoda może być wycofana w dowolnym czasie poprzez kontakt z Administratorem pod adresem andrzejwilk@ bez wpływu na zgodność z prawem przetwarzania, którego dokonano na podstawie zgody przed jej informacji dotyczących przetwarzania danych osobowych - Obowiązek Informacyjny Nieprawidłowe dane Kiedy zabili mu całą załogę, ten twardy facet załamał się. Siadł i tępo patrzył przed siebie, ciało odmówiło posłuszeństwa; nie był w stanie ruszać ręką ani nogą. Rozpoznanie: ostry stres pola walki. Ewakuowano go do kraju. Kiedy zabili mu całą załogę, ten twardy facet załamał się. Siadł i tępo patrzył przed siebie, ciało odmówiło posłuszeństwa; nie był w stanie ruszać ręką ani nogą. Rozpoznanie: ostry stres pola walki. Ewakuowano go do kraju. Porucznik, komandos z elitarnej formacji, który hartował się podczas trudnych misji w Bośni, Iraku i Afganistanie, znalazł się w Klinice Psychiatrii 10 Wojskowego Szpitala Klinicznego w Bydgoszczy. Otamowanie - określili jego stan lekarze. Przez kilka miesięcy wyprowadzali pacjenta na prostą: najpierw nie mówił prawie nic, potem z siebie wyrzucał mechanicznie, coraz szybciej, w tempie karabinu maszynowego, słowa - obraz stres- Śmierć towarzyszy walki była kroplą, która przelała czarę jego odporności, psychika była już kompletnie skorodowana. Moim zdaniem, ten oficer nie powinien w ogóle trafić na misję - uważa kierownik Kliniki Psychiatrii, płk dr n. med. Jan Wilk. Jest chyba jedynym lekarzem wojskowym, który ukończył medycynę w WAM i studia w Akademii Obrony Narodowej. Pracował w jednostce rozpoznawczej, w formacji, o której mawiano - „do jednorazowego użycia”. Wiedza i praktyka zaowocowały pracą na temat działania grup wsparcia psychologicznego w sytuacjach kryzysowych. Był rok 2001, o misji stabilizacyjnej w Iraku ani o ostrym i przewlekłym stresie pourazowym (ASD, PTSD) w Polsce nikomu się nawet nie śniło. Lekarz zakładał, że problem stresu, śmierci i reakcji na nią musi być integralną częścią szkolenia armii, bo kryzys kiedyś nadejdzie. Nie wytrzymaliGdy sytuacje kryzysu stały się faktem, płk dr Wilk rozpoczął konfrontację swoich koncepcji z rzeczywistością. Przez misje pokojowe i stabilizacyjne przeszedł personel kliniki. - Wszędzie, gdzie jest realne działanie bojowe, tam są problemy, wynikające z przerażającej konfrontacji ze śmiercią, z oddalenia, niepewności, nadmiaru lub monotonii służby. Pojawia się korozyjny stres, używki - mówi „Kontradmirał Xawery Czernicki’ (jeden najnowszych polskich okrętów ), działał w rejonie Zatoki Perskiej. Zmiana załogi nastąpić miała za o pół roku, ale obietnicy nie dotrzymano. Pojawiły się problemy, trzeba było ewakuować lekarza, kapelana i oficera kontrwywiadu. Nie wytrzymali, zbyt często byli „odgromnikami”, na których marynarze wylewali swoje emocje, strachy, tąpniecieReakcja na ostry stres bywa różna: ktoś w panice ucieka przed siebie, inny zastyga w bezruchu lub nie jest w stanie wydusić z siebie głosu. Na jawie i we śnie przez głowę przewijają się obrazy traumatycznych zdarzeń, stop-klatki przerażających emocji i wydarzeń, film nie chce się zatrzymać. Jednym z pierwszych ewakuowanych z Iraku był psychiatra. Nie wytrzymał napięcia, spowodowanego nieustannym ostrzałem: alarm, schron, alarm, „kradziony” sen w hełmie i kamizelce kuloodpornej, po kolejnym ostrzale po prostu nie wyszedł ze schronu. Finał: z drugiej zmiany życie napisało brutalny scenariusz: strzelanie z rakiet i moździerzy, zamachy, pułapki na drogach, powstanie Muktady Al Sadra. W An Nadżaf dwa polskie plutony i pluton bułgarski chroniły obiekty rządowe przed wrogim tłumem. Sami w arabskim morzu. Policję i wojsko też mieli przeciwko sobie. Fruwały pociski, oślepiały rakiety. Żołnierze wystrzelali przez dobę prawie 4 tony amunicji. Żaden nie zginął. Rano desantowały ich śmigłowce. Siedmiu wspaniałych z dywizji żagańskiej „tąpnęło” dopiero wtedy, gdy znaleźli się w bazie, gdy wypaliła się adrenalina. Plutonowy X pełnił wartę w bułgarskim „campie”, gdy w obozowisko wjechała ciężarówka naszpikowana materiałami wybuchowymi. Zobaczył ludzi rozrywanych na strzępy, szczątki ich ciał zbierane do worków - też je zbierał. Po służbie usiadł w kącie namiotu i nie było siły, żeby go stamtąd wyciągnać. Bał się otwartej przestrzeni, dygotał, nie mógł spać ani jeść. - Brzmi to jak paradoks, ale stres pola walki jest reakcją normalnych ludzi na nienormalne sytuacje, świadczy o ich zdrowiu psychicznym, tylko psychopaci nie odczuwają emocji - mówi dr mówią, że ostry stres może przejść w ciągu kilku dni, bo psychika każdego człowieka ma naturalne mechanizmy obronne, bo żołnierze są przygotowywani do zabijania. ASD może przejść w formę przewlekłą, sztuką jest nie dopuścić do utrwalenia objawów psychopatologicznych. Żołnierze i dowódcy powinni być szkoleni w tym zakresie, muszą ufać sobie nawzajem, wspierać. Praca nad psychiką, nauka reagowania w sytuacji, gdy wszystko wokół się „sypie”, musi być wkomponowana w system selekcji i szkolenia wojska. Tak jest w armii amerykańskiej, brytyjskiej, izraelskiej, u nas tylko w elitarnych formacjach, takich jak GROM, Formoza czy 1. Pułk Komandosów z Lekarz robi wszystko, aby ulżyć żolnierzowi w cierpieniu, ale, choć to brzmi okrutnie, musi też zadbać o odnowienie gotowości bojowej grupy - mówi dr Wilk. - W pododdziałach szturmowych w ciągu dnia walki „wykruszalność” psychiczna sięga 60 proc. Wynika z tego, że żołnierz może być „użyty” najwyżej dwa dni. Nie ma kto walczyć. Trzeba więc zrobić wszystko, aby człowiek jak najszybciej wrócił do wykonywania swoich armii polskiej w sytuacji kryzysowej natychmiastową reakcją jest ewakuacja medyczna. Żołnierzy w ASD, jako osoby chore, odsyła się do kraju. Najczęściej czekają na transport samolotem kilka tygodni, w efekcie docierają do kliniki z utrwalonymi objawami psychopatologicznymi. Po akcji w An Nadżaf 7 osób dwa tygodnie leżało w szpitalu w Karbali, stamtąd przewieziono ich do kraju przez Ramstein. Do bydgoskiej kliniki trafili za późno na szybką, skuteczną terapię ASD. Część poradziła sobie już sama, część wymagała leczenia. Dziś są zdrowi, ale w cywilu. Armia ich nie chciała, bo noszą stygmat, „tych, których trzeba było ewakuować z pola walki. Tych, co zawiedli”. Izraelski wzorzecMogło być inaczej. Zdaniem bydgoskich psychiatrów, gdy zawodzą możliwości kompensacyjne człowieka, potrzebna jest interwencja zespołu kryzysowego. Grupa składająca się z psychologa, psychiatry i terapeuty powinna, nie później niż w ciągu 48-72 godzin, dotrzeć do żołnierzy, na miejscu przeprowadzić selekcję i debriefing, czyli oczyszczenie z przebytej traumy, powtórne jej przeżycie, skanalizowanie i rozładowanie emocji. Nie można osób, które wykazują objawy zaburzeń, od razu wycofywać z pododdziału do szpitala, gdyż utrwala się w nich przekonanie, że są chorzy, że dzieje się z nimi coś złego. Dr Wilk powołuje się na znakomite wzorce z okresu wojen z Arabami. - Psychiatrzy stawiali namioty w pobliżu frontu. Żołnierze porażeni ostrym stresem słyszeli odgłosy wojny: wystrzały, wybuchy, żyli wojskowym rytmem dnia, nie byli izolowani od swoich kolegów, a grupa terapeutyczna prowadziła z nimi debriefing. W ciągu kilku dni 80 proc. żołnierzy wracało do walki!Pomysł zabrała WarszawaW 10 WSK w Bydgoszczy opracowano projekt ośrodka leczenia ofiar wojen, katastrof i konfliktów zbrojnych, w oparciu o który miały też działać grupy reagowania kryzysowego. Na jego uruchomienie potrzeba było 3-4 mln zł . - Niestety zabrano nam pomysł, plany i opracowaną dokumentację, a minister obrony zakazał kontaktów z prasą. Projekt zrealizowano w Warszawie jako własny, a pacjentów z Iraku i tak przywożą do nas - mówi psychiatra bez owijania w zmieni coś fakt, że szefem służby zdrowia Wojska Polskiego został były komendant bydgoskiego szpitala, autor opisywanego projektu?

dr jan wilk psychiatra bydgoszcz